Monday 11 March 2013

O sztuce miłości - 2

TIRUWALLUWAR
"TIRUKKURAL" ("Kural")
Świeta księga południowych Indii.
Ossolineum 1977
Przekład: Bohdan Gębarski
SPIS TREŚCI:
KSIĘGA I - SZTUKA ŻYCIA
1. WPROWADZENIE
2. O ŻYCIU RODZINNYM
3. O ASCEZIE
KSIĘGA II - SZTUKA RZĄDZENIA
1. O PAŃSTWIE
2. CZŁONKOWIE RZĄDU
3. VARIA
KSIĘGA III - SZTUKA MIŁOŚCI
1. MIŁOŚĆ PRZEDMAŁŻEŃSKA
2. MIŁOŚĆ MAŁŻEŃSKA
- ROZŁĄKA
- PO POWROCIE


Miłość małżeńska

116. O BÓLACH ROZŁĄKI

Ona

1151. Jeśli możesz zaniechać podróży, mów teraz,
Jeśli nie, to milcz lepiej, mój miły!

1152. Jakże byłam szczęśliwa, gdyś o mnie się starał,
Wówczas odjazd twój był niemożliwy.

1153. Muszę teraz pozostać i liczyć jedynie,
Że powrócisz znużony podróżą.

1154. Przecie obiecywałeś pokornej dziewczynie
Przy niej trwać i osłaniać przed burzą.

Do przyjaciółki

1155. Powiedz mu, wszak ty jedna dasz sobie z nim radę
Wyperswaduj mu wreszcie tę drogę!

1156. Bo jeżeli się uprze i powie "Pojadę"
Żyć nie będę, choć umrzeć nie mogę.

1157. Bransolety zsuwają mi się na przeguby,
Mówią o tym, że mąż jest daleko.

1158. Źle jest żyć na uboczu od bliskich i lubych.
Jeszcze gorzej daleko od niego.

1159. Ogień spala jedynie, gdy dotknie człowieka,
Miłość spala podstępnie z oddali.

1160. Jak zazdroszczę tej żonie, co męża doczeka,
Bo jej płomień rozłąki nie spalił.


117. O tęsknocie

Ona

1161. Czemu ból swój przed ludźmi skrywam starannie,
Choć wytryska na zewnątrz jak zdroje?

1162. Przecie prawdy zataić nie jestem już w stanie,
Ale wyznać ją również się boję.

1163. Słabe ciało boryka się z własnym cierpieniem,
Lecz na opór się zdobyć nie może.

1164. Wkoło morze huczące i ostre kamienie,
Lecz gdzież łódź, co sforsuje to morze

1165. Jeśli mąż mnie tak rani z ambicji swej męskiej,
Jakże straszny być musi dla wroga.

1166. Bezgraniczne byłoby me szczęście małżeńskie,
Gdyby dola nie była tak sroga.

1167. Fale mojej miłości unoszą mnie w ciszę,
W czarną noc, gdzie króluje milczenie.

1168. Kiedy ciemność każdego do drzemki kołysze.
Jestem jej towarzyszką i cieniem.

1169. Noce ongiś tak krótkie, dziś płyną powoli,
Bezlitosne jak gniew mego pana...

1170. Gdyby oczom jak myśli Bóg latać pozwolił,
Nie płakałabym dzisiaj do rana.

118. O OCZACH TĘSKNIĄCEJ ŻONY

Ona

1171. Czyż z nie waszej winy poznałam lubego?
Czyż to mnie nie przywiodło do zguby?

1172. Uwodziliśmy razem i cóż mamy z tego,
Skoro nami pogardził nasz luby?

1173. Kiedyś skoczyć gotowa na jego spotkanie,
Smutniejecie - wraz ze mną, niebogą

1174. Aż zostało nam jeno to wielkie kochanie
I te łzy, co się wylać nie mogą.

1175. Jeśli w was moje oczy, tkwią złego przyczyny,
To dziś sami mdlejecie z rozpaczy.

1176. Nadszedł oto czas zemsty za wasze przewiny,
Których sobie nie mogę wybaczyć.

1177. Niech was odtąd nie chronią troskliwe powieki,
A ból spala goryczą i żalem!

1178. Co poczniemy, jeżeli odjechał na wieki
I być może, nie kochał nas wcale?

1179. Gdy go nie ma, nie znacie spokoju do rana.
Sen was odbiegł i już nie zawita.

1180. Ludzie wiedzą, że jestem śmiertelnie stroskana,
Bo im o wyznajecie bez pytań.

125. O sercu udręczonym miłością

Ona

1241. Serce! Chyba istnieją jakoweś sposoby
Na cierpienia poczęte z kochania?


1242. Czyżbyś siły nie miało pokonać choroby
Tęskniąc za tym, co ciebie przegania?

1243. Czemu, serce, ten człowiek tak z tobą się droczy?
Nie ma wcale litości nad nami.

1244. Jeśli za nim pobiegniesz, to zabierz i oczy,
Żeby mi nie spłynęły ze łzami.

1245. Krzywdziciela zapomnieć próbujesz daremno,
Choć on pierwszy poskąpił nam ciała!

1246. Lecz wystarczy, by zjawił się nagle przede mną,
Abym jemu ten dług darowała.

1247. Pozbądź się nieśmiałości lub miłość precz wyrzuć!
Dosyć mam ich wspólnego naporu.

1248. Nie chcę gonić za takim, co zdążył się wyzuć
Z wszelkich uczuć i wszelkich pozorów.

1249. Jeśli sobie mieszkanie w mym sercu wyznaczył,
Czemu szukam na prawo i lewo.

1250. I stopniowo usycham z tej wielkiej rozpaczy,
Jak przecięte piorunem wpół drzewo?

129. O pragnieniu pieszczot

Ona

1281. To nie wino, lecz miłość zapewnia kobiecie
Radość szczęścia i szczęście radości.

1282. Niechaj zmysły przekroczą najdalszą granicę,
Lecz nie spłoszą prawdziwej miłości.

1283. Choć mój mąż czasem bywa bezwzględny i srogi,
Jestem wciąż jego pieszczot spragniona.

1284. Jeśli z rąk mu ucieknę, powracam z pół drogi
I ponownie się rzucam w ramiona.

1285. Nie spostrzegam wad szminki, gdy oczy maluję;
Męża wad — gdy korzystam z praw żony.

1286. Lecz gdy brak go, zaczynam pojmować, co czuję,
I spostrzegam w nim same złe strony.

1287. By uniknąć wszystkiego, co z kłamstwa wyrasta,
Trza tam dotrzeć, skąd kłamstwo to płynie.

1288. Lecz jest nazbyt spragniona pozorów niewiasta,
Ukojenia w nich szuka jak w winie...

On

1289. Miłość jest subtelniejsza stokrotnie niż kwiecie.
Twardy człek nie ma o niej pojęcia.

1290. Wiem, że witać mnie będzie zdąsana jak dziecię,
A po chwili mi padnie w objęcia.

132. O subtelności dąsów

Ona

1311. Masz z pewnością tuziny kochanek, potworze.
Liczysz jeno, że ja się nie dowiem.
  
1312. Przebóg! Ten człowiek kicha, gdy ja się tak trwożę,
Pewnie sądzi, że powiem "Na zdrowie"!

On
  
1313. Kiedy z targu przynoszę łakocie i kwiecie,
Ciska precz tę daninę ubogą.

1314. A gdy twierdzę, że jest najpiękniejsza na świecie,
Gniewnie pyta: "Piękniejsza od kogo"?

1315. Mówię: "Życie chcę spędzić przy boku swej żony".
"A co będzie po śmierci" — łka ona.

1316. "Gdyby ciebie zabrakło, to byłbym zgubiony..."
"Lub odnalazł się w innych ramionach"?

1317. Jeśli kichnę, to pyta, kim są owe panie,
Które o mnie myślały w tej chwili.

1319. Łka, ilekroć próbuję powstrzymać kichanie:
"Czy aż tak dla nich warto się silić"?

1320. Albo pyta, gdy głaszczę jej smukłe ramiona:
"Którą z kokot ci dziś przypominam"?

133. O szczęśliwym pojednaniu

Ona

1321. Jeśli mój ukochany jest nawet bez winy
Nasze sprzeczki spełniają zadanie:

1322. Wybuchają i gasną bez żadnej przyczyny,
Potem kończą się w mig pojednaniem.

1323. Nic innego nie daje tak wielkiej uciechy
Dwojgu ludziom jak my — zakochanym,

1324. Jak te żale, co nagle przechodzą w uśmiechy,
Albo iskrzą się gniewem udanym.

On

1325. To nieważne, czy jestem niewinien, czy winien,
Skoro czymś rozgniewałem dziewczynę.

1326. Niby-dąsy są słodkie jak drzemka po winie,
Bardziej niźli raczenie się winem.

1327. W tej utarczce pozornej ten laury zdobędzie,
Kto odważy się ponieść porażkę.

1328. Niechaj sprzeczkę przedłuża i zwiększa napięcie,
Zanim wreszcie poprosi o laskę.

1329. Jeśli sprzeczka na niby trwać będzie do świtu,
Noc rozkoszy się przez to przedłuży.

1330. I zakończy się nagle, dochodząc do szczytu,
Pełnią szczęścia u kresu podróży.






No comments:

Post a Comment